Lothar Matthaus nie unika ostrych słów na temat debiutu Harry’ego Kane’a w Bayernie Monachium. Dziwi się, że Anglikowi pozwolono zagrać w meczu o Superpuchar z RB Lipsk.
Pierwszy mecz nowych rozgrywek był koszmarny dla Bayernu. Mistrzowie Niemiec przegrali u siebie z RB 0:3.
Kane, którego transfer został sfinalizowany na godziny przed meczem, pojawił się na boisku w drugiej połowie. Na boisku niczego nie zwojował.
– Nie pozwoliłbym mu zagrać w tym meczu. Po całym zamieszaniu wokół transferu powinno się go zaprezentować kibicom i posadzić na trybunach obok Uliego Hoenessa – stwierdził Matthaus.
– Dla mnie debiut Kane’a był pomyłką. Lot, szybkie testy medyczne, podpisanie kontraktu w środku nocy. To nie był dobry pomysł na pierwszy mecz w nowym klubie – dodał Niemiec.
Matthaus ma też zastrzeżenia do sposobu, w jaki Bayern negocjował transfer. Według niego mistrzowie Niemiec dali się wciągnąć w grę na zasadach Tottenhamu. Po długotrwałych negocjacjach Bawarczycy zapłacili za doświadczonego napastnika 100 mln euro. Stało się tak, choć kontakt Anglika z poprzednim klubem obowiązywał tylko do końca czerwca przyszłego roku.
– Ogólnie to świetny transfer. Kane jest jednym z pięciu najlepszych napastników na świecie. Musi przyzwyczaić się do Bundesligi, ale na pewno strzeli wiele goli. To jednak nie był transfer w stylu Bayernu. Nie pamiętam, by kiedykolwiek dałby się w taki sposób oszukać innemu klubowi – stwierdził Matthaus.
– W przeszłości ktoś powiedziałby: “Chcemy twojego piłkarza, oto 90 mln euro. Proszę, zastanówcie się przez tydzień”. Gdyby nic się nie działo, klub miałby plan B. Nikt nie zniósłby takich negocjacji przez trzy tygodnie – dodał.
Bayern rozpocznie sezon ligowy w najbliższy piątek. W pierwszej kolejce zagra z Werderem Brema.
“Bacon scholar. Incurable social media ninja. Professional travel aficionado. Beer buff.”