Aryna Sabalenka nie mogła powstrzymać się od śmiechu podczas meczu z Paulą Badosą. Białorusinka podsumowała w ten sposób warunki atmosferyczne w Miami.
Pogoda zasiała spustoszenie w harmonogramie piątkowych meczów turnieju w Miami. Ze względu na intensywny deszcz gra rozpoczęła się z sześciogodzinnym opóźnieniem i po rozegraniu zaledwie kilku spotkań musiała zostać wstrzymana.
Potężne opady wpłynęły m.in. na spotkanie z udziałem Igi Świątek. Liderka rankingu miała zmierzyć się z Włoszką Camilą Giorgi. Ostatecznie mecz musiał zostać przełożony na sobotę, lecz swój pojedynek w piątek rozegrała Aryna Sabalenka.
25-latka mierzyła się z Hiszpanką Paulą Badosą. Choć na głowy zawodniczek nie padał deszcz, musiały się one mierzyć z innym problemem: silnymi porywami wiatru, które niejednokrotnie uniemożliwiały grę.
Podczas drugiego gema drugiej partii, przy stanie 40:15, Sabalenka przygotowywała się do serwisu. Nagły podmuch… zwiał jej jednak piłkę znad rakiety. Tenisistka początkowo nie wiedziała, co się stało.
[–>
Chwilę później 25-latka zaczęła jednak donośnie się śmiać. Gdy jeden z chłopców do podawania piłek stracił czapkę przez kolejny podmuch, humor udzielił się również zasiadającym na trybunach fanom.
[–>
Mimo niesprzyjających okoliczności przyrody Białorusinka ostatecznie pokonała Hiszpankę 6:4, 6:3 i awansowała do trzeciej rundy turnieju w Miami. W najbliższą niedzielę zagra z Ukrainką Anheliną Kalininą.
Jayne Kamin-Oncea / pressfocus
“Bacon scholar. Incurable social media ninja. Professional travel aficionado. Beer buff.”