Manchester City rozpoczął sezon od zwycięstwa w meczu o Tarczę Wspólnoty. Podopieczni Pepa Guardioli po serii rzutów karnych pokonali Manchester United.
W minionym sezonie Manchester City został mistrzem Anglii. Z kolei Manchester United wygrał FA Cup, pokonując w finale “Obywateli” 2:1. Teraz obie ekipy ponownie spotkały się na Wembley.
Na początku meczu Josko Gvardiol wygrał pojedynek powietrzny. Reprezentant Chorwacji oddał niecelny strzał głową. W 22. minucie Oscar Bobb nie wykorzystał dogodnej sytuacji. Kilkadziesiąt sekund później Manchester United miał sporo szczęścia. James McAtee huknął w słupek. W kolejnej akcji Jeremy Doku został zablokowany. Przewaga podopiecznych Pepa Guardioli była ewidentna.
Dopiero w 36. minucie ekipa Erika ten Haga próbowała stworzyć zagrożenie pod bramką Edersona. Marcus Rashford huknął jednak obok słupka. Jeszcze przed przerwą Doku niewiele się pomylił. Manchester City przeważał, ale nie zdołał tego udokumentować. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Początek drugiej części spotkania był dość senny. Obie drużyny nie narzucały szczególnie wysokiego tempa. W końcu w 56. minucie Bruno Fernandes pięknym strzałem posłał piłkę w okienko. Gol Portugalczyka został jednak anulowany z powodu spalonego.
[–>
Niedługo potem Ten Hag przeprowadził poczwórną zmianę. Na murawie zameldowali się Scott McTominay, Alejandro Garnacho, Facundo Pellistri i Toby Collyer.
Na kwadrans przed końcem spotkania Rashford stanął oko w oko z Edersonem. Wychowanek “Czerwonych Diabłów” fatalnie dołożył stopę do piłki i z całej akcji nic nie wyszło.
W 82. minucie Manchester United objął prowadzenie. Fernandes dograł do Garnacho, który wpadł w pole karne, zszedł na lewą nogę, po czym oddał precyzyjny strzał lewą nogą.
W 89. minucie nastąpiła odpowiedź Manchesteru City. Oscar Bobb dośrodkował do Bernardo Silvy, a ten strzelił gola głową.
[–>
Przy remisie 1:1 zwycięzcę musiała wyłonić seria rzutów karnych. Fernandes rozpoczął konkurs od pewnego uderzenia. Następnie Bernardo przegrał pojedynek z Onaną.
W drugiej serii nie pomylili się Dalot i De Bruyne. Następnie do siatki trafili Garnacho i Haaland. W czwartej serii pomylił się Sancho, a Savio doprowadził do remisu. W piątej kolejce presję wytrzymali Casemiro oraz Ederson. Karne wykorzystali też McTominay oraz Nunes.
[–>
Żaden z zawodników nie chciał popełnić błędu na wagę porażki. W siódmej serii do siatki trafili Lisandro Martinez i Ruben Dias. W końcu pomylił się Jonny Evans. Następnie Akanji zdobył bramkę dającą triumf.
W przyszły weekend obie drużyny rozpoczną zmagania ligowe. W pierwszej kolejce podopieczni Ten Haga zagrają z Fulham, a ekipa Guardioli zmierzy się z Chelsea.
“Bacon scholar. Incurable social media ninja. Professional travel aficionado. Beer buff.”