Szalony debiut Davida de Gei w Fiorentinie, która zremisowała 3:3 z Puskas Akademią. Na liście strzelców znalazł się Polak.
Kilkanaście dni temu David de Gea w końcu wrócił z bezrobocia do profesjonalnego futbolu. Po przeszło roku przerwy podpisał umowę z Fiorentiną.
W czwartek hiszpański bramkarz debiutował w nowych barwach. Na start przypadł mu wydający się banalnym mecz z węgierską Puskas Akademią.
Początek meczu był jednak dla 33-latka jak wyjęty z najgorszych koszmarów. Po 12 minutach było już 0:2. Gole strzelili Zsolt Nagy i Mikael Soisalo!
Gracze “Violi” rzucili się do odrabiania strat, jednak przez długi czas… ostro walili głową w mur. Kontakt pozwoliła im złapać dopiero bramka Riccardo Sottila w doliczonym do pierwszej połowy czasie gry!
[–>
W drugiej odsłonie Lucas Martinez Quarta doprowadził do remisu, a Moise Kean zapewnił Fiorentinie prowadzenie 3:2. Wydawało się, że Włosi wykaraskali się z opałów. I wtedy wszedł on, cały na biało.
Ustalającego rezultat gola na 3:3 strzelił Wojciech Golla. Były reprezentant Polski, który przeniósł się na Węgry dwa lata temu ze Śląska Wrocław, perfekcyjnie wykończył dośrodkowanie Urho Nissili.
[–>
Trzy gole bagażu w debiucie to najgorszy wynik de Gei w karierze. W pierwszych meczach w Atletico Madryt i Manchesterze United wpuścił po dwie bramki.
“Bacon scholar. Incurable social media ninja. Professional travel aficionado. Beer buff.”