Pep Guardiola skrytykował terminarz Manchesteru City. Hiszpan nie rozumie niektórych decyzji osób odpowiedzialnych za ustalanie harmonogramu rozgrywek.
Manchester City wkracza w gorący okres. W Wielkanoc zagra ligowy z Arsenalem, w środę czeka go ciężki bój z Aston Villą, w sobotę rywalizacja z Crystal Palace, a już w następny wtorek pierwsze spotkanie z Realem Madryt w Lidze Mistrzów.
– Real ma dziewięć dni na przygotowanie do tego meczu. Dziewięć! Zagrają w ten weekend, a potem dopiero po naszym meczu. Chciałbym powiedzieć: “Dajcie mi jeszcze jeden dzień! Jeden dzień, a różnica będzie ogromna” – mówił Guardiola.
Na tym maraton mistrzów Anglii się nie skończy. Guardiola zwracał uwagę też na układ gier po rewanżu z Realem (17 kwietnia). Już trzy dni później Manchester City zagra na wyjeździe z Chelsea w Pucharze Anglii.
– Dlaczego gramy w sobotę? Zawsze gramy w ten dzień… Dlaczego nie dostaniemy jeszcze jednego dnia przerwy, skoro Coventry, Manchester United i Chelsea nie grają w europejskich pucharach? Dlaczego nie zagramy w niedzielę? – pytał Guardiola.
[–>
– Czy będziemy walczyć o zmianę u telewizji? Ich odpowiedź jest jedna – płacimy dużo pieniędzy. Nadawcy podejmują swoje decyzje, ale ja bronię swojego klubu. Pojedziemy do Londynu, podróż potrwa pięć godzin. Nie ma problemu, mamy w tym doświadczenie – stwierdził z przekąsem Hiszpan.
Menedżer Manchesteru City podkreślał, że chodzi mu nie tylko o własny komfort, ale też choćby ograniczenie liczby kontuzji.
– Na tym etapie sezonu jeden dzień więcej przerwy między meczami daje dużą różnicę ze względu na zdrowie zawodników i nagromadzenie meczów – podsumował Guardiola.
“Bacon scholar. Incurable social media ninja. Professional travel aficionado. Beer buff.”